niedziela, 4 marca 2018

Dziecko z celiakią w samolocie


Niestety nie mam dobrych wieści dla osób z celiakią i nie radzę liczyć, że uda się coś kupić na lotnisku lub już na pokładzie (chyba że lecicie pierwszą klasą samolotem dobrych linii i zamówicie wcześniej odpowiedni posiłek).
Jeśli zamierzacie lecieć tanimi liniami, czarterami lub klasą ekonomiczną, proponuję zabrać w bagażu podręcznym odpowiednią ilość jedzenia na cały czas podróży.
Co prawda kiedy lecieliśmy Ryanairem na Sardynię w ubiegłym roku, w gazetce pokładowej była informacja o przekąskach bezglutenowych dostępnych w samolocie, jednak nie próbowaliśmy ich, więc nie wiem, czy były rzeczywiście dostępne i jak smakowały. Poza tym same przekąski zwykle nie wystarczą na kilkugodzinny lot, zwłaszcza w towarzystwie dziecka.

Z jedzeniem na lotniskach też bywa różnie. I nie chodzi mi nawet o ceny, bo te przyprawiają o zawrót głowy, ale przede wszystkim o dostępność i jakość posiłków bezglutenowych.

Bezglutenowe danie do kupienia na lotnisku w Palmie
Chlubnym wyjątkiem jest tu lotnisko w Palma na Majorce. Nie dość, że w dwóch miejscach można było kupić ciepłe zestawy obiadowe Schar, to jedzenie okazało się całkiem smaczne. I nikt nie dziwił się, kiedy pytaliśmy o opcję gluten-free. Ale cóż Palma to jedno z najbardziej popularnych lotnisk, więc i asortyment jedzenia dostosowany jest do potrzeb turystów, głównie angielskich i niemieckich.
Lotniska w Polsce to porażka pod tym względem - przynajmniej jeśli chodzi o lotnisko Okęcie w Warszawie i Modlin (bo z tych lataliśmy), więc radzę zabrać bufet ze sobą. Będzie smaczniej, taniej i bez stresu.
My zwykle pakujemy tosty z serem i ketchupem, wafle ryżowe, banany, jabłka i ulubione przekąski bezglutenowe (chrupki czy batony). Na kilkugodzinną podróż to nam wystarcza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz